Recenzje 1ARC AUDIO

1arc-recenzje-nagroda-stereolife-2023

StereoLife Nagroda Specjalna

Niewiarygodne, niebywałe, niemożliwe, ktoś się musiał pomylić… Rzadko, bo rzadko, ale czasami takie odczucia i obserwacje towarzyszą nam podczas testu od początku do końca i tak właśnie było podczas opisywania przedwzmacniacza gramofonowego 1ARC Arrow 2. Może nie powinniśmy być aż tak zaskoczeni, ponieważ jego pierwsza wersja również zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, ale „dwójka” przebiła ją we wszystkich możliwych kategoriach. Nie mogliśmy uwierzyć, że skromna, niszowa, polska manufaktura dostarczyła nam urządzenie zapakowane, zaprojektowane, wykonane i dostrojone w tak perfekcyjny sposób.

Źródło na StereoLife

StereoLife

Co tak bardzo mnie ujęło? Przede wszystkim naturalne, doskonale zrównoważone brzmienie, w którym na pełnym luzie i w całkowitej harmonii mieszają się elementy przynależące do dwóch różnych światów. Przyjemne ciepło idzie w parze z wyśrubowaną dynamiką w całym paśmie. Analogową płynność można zaobserwować na tej samej płaszczyźnie, co czytelność wokali. Mocne skraje pasma łączą się z trójwymiarową stereofonią i wysoką kulturą grania, a my chłoniemy to wszystko w atmosferze odprężenia i spokoju, jakby było to coś najzupełniej normalnego, absolutnie oczywistego. Z jednej strony wsłuchujemy się w ulubione nagrania otulone ciszą, zaprezentowane na aksamitnie czarnym tle. Doceniamy płynność, barwę i spójność dźwięku, a więc to, z czym wielu audiofilów kojarzy brzmienie gramofonów i płyt winylowych. Z drugiej jednak w tym samym pakiecie dostajemy energię, rytm, rozdzielczość, pulsujący bas, niezwykle naturalną, szybką średnicę i wspaniałą przestrzeń (… ) Choć nie wiedziałem jaki wpływ na brzmienie ma sam step-up, w najmniejszym stopniu mnie to nie interesowało. Kiedy fabryczną wkładkę Clearaudio Concept MM zastąpiła Audio-Technica AT-OC9XML, miałem ochotę tylko słuchać, słuchać i słuchać, co po pewnym czasie było widać wokół stolika ze sprzętem. Gdyby nie to, że w pewnym momencie winyle i koperty pokryły całą podłogę i ciężko było już podejść do gramofonu, pewnie odkurzyłbym połowę swojej płytoteki.

Źródło na StereoLife

Stereo i Kolorowo

Zachwycałem się poprzednią wersją Arrow, czy więc jego odmiana SE okazała się być jeszcze lepsza? Odpowiedź brzmi – tak, oczywiście. Te konstrukcyjne udoskonalenia są bezsprzecznie słyszalne. Tak, jak samo wysokie natężenie i miąższość dźwięku, kapitalna propagacja, a także doskonale wyważona plastyczność pozostają niezmienne (w porównaniu do klasycznego Arrow), tak poprawie ulega ogólna czytelność, selektywność, a także równowaga barw i nasączenie kolorami. Ułożenie, symetria i ciepłota barw są doskonałe! Analogowe i fizjologiczne granie w pełnokrwistym wydaniu. Dzięki temu przyjemność winylowych odsłuchów jest wprost fantastyczna. Taką cechę można nazwać muzykalnością, ale Arrow SE idzie krok dalej. To muzykalność nie ograniczana mniejszą detalicznością kosztem soczystości średnicy i zawoalowaniem sopranów, a rasowa muzykalność połączona z wybujałą selektywnością oraz wyborną wyrazistością tonalną.

Źródło na Stereo i Kolorowo

StereoLife

Bardzo dobrze wykonane urządzenie zaprojektowane przez pasjonatów czarnej płyty, co słychać. Czaruje słuchacza prawdziwie winylową barwą dźwięku i gęstym przekazem. Dodatkowo posiada unikatowe rozwiązania funkcjonalne – bezstopniową regulację wzmocnienia i dostosowanie do wkładek MC HO. Myślę, że producent będzie dalej pracował nad jego rozwojem, być może wersją pozwalającą na zmianę wszystkich nastaw obciążenia i pojemności wkładki, ale już teraz urządzenie to stanowi bardzo ciekawą propozycję dla posiadaczy średniej klasy gramofonów. Co najważniejsze, dobrze gra zarówno z wkładkami MM jak i MC, a to naprawdę nie jest częste.

 Źródło na StereoLife

Stereo i Kolorowo

Nie chcę popadać w nadmierną egzaltację, czy jakąś inną hiperbolę, lecz muszę obiektywnie przyznać, że twórcy 1ARC udało się skonstruować porządny i rzetelny przedwzmacniacz, który zasługuje na wyjątkową pochwałę. Jego dźwięk po prostu ujmuje kulturą oraz muzykalnością i to taką pełnokrwistą, szlachetną, a nawet – bezkompromisową, bowiem w brzmieniu nie czuć żadnej „taniości”, czy oszczędności na komponentach elektronicznych. Przekaz jest płynny i swobodny, a do tego aromatyczny i kaloryczny; smakuje jak wykwintna potrawa przyprawiana przez mistrza, pieści kubki smakowe niczym ambrozja… Wydobywane są na wierzch liczne warstwy i płaszczyzny brzmienia. Słychać liczne delikatne wybrzmienia, dalekie echa, skomplikowane pogłosy, zawiłe dyskretności nagrań, jakieś drobne pyknięcia, mgiełki i niuanse oraz inne subtelne dźwięki i mini-tony. Bas nareszcie uzyskuje prawdziwą sprężystość i elastyczność, a także solidną masę i nasycony stan skupienia –  staje się napełniony, załadowany treścią. Niskie składowe schodzą dość nisko, są zwarte i punktowe.

 Źródło na Stereo i Kolorowo